Prezenty zawsze cieszą. Ale te trafione cieszą podwójnie – również po rozpakowaniu.
I właśnie widoczny na zdjęciach szalik (komin?) jest jednym z takich trafionych prezentów. Cieszy mnie za każdym razem, kiedy na niego patrzę. Długi, szeroki i – co najważniejsze – jaskrawy.
Kolejnym ważnym elementem zdjęć są buty. Mają już kilka lat, a miałam je na sobie może z 4 razy. I za każdym razem zastanawiałam się, co mnie podkusiło, żeby je kupić. Obcas niby gruby, ale tak wysoki, że stopa jest prawie w pionie. W dodatku ja chyba w ogóle nie lubię butów na obcasie. Mam wrażenie, że jak tylko je zakładam, moja stopa się deformuje i widmo obleśnych haluksów jest coraz bliżej… Dlatego buty ze zdjęć chętnie komuś sprezentuję.
A jaki rozmiar bucika, jeśli mogę spytać 😉
Teoretycznie 35,5, ale ja noszę 36-36,5 i jest w sam raz.
35,5? to tak na 1/3 mojego kopytka:D Szkoda 😦
Ale tu pięknie wyszłaś. Sweetaśnie, uwielbiam takie kolorki hihihi 🙂 wrzucaj więcej takich foteczek. Śliczne, zupełnie nie pasujesz taka uśmiechnięta i kolorowa do tej podody takiej fu hihihihi
Rosół, wiedziałam, że kto jak kto, ale Ty na pewno to docenisz.
Oj tak szalik jest obłędny ,i pasuje do Ciebie bardzo. Nie każdemu do twarzy wtakich mocno jaskrawych kolorach ale te sa jkaby stworzone dla Ciebie 🙂
pozdrawiam
„Oczy tej małej, jak dwa błękity
Myśli tej małej białe zeszyty…”
🙂
Mam tylko cichą nadzieję, że „białe zeszyty” oznaczają czystość i niewinność, a nie pustkę w głowie 😀